Czytając posta Wielokolorowego przypomniała mi się pewna historia o pewnym chłopcu.
Otóż Chłopiec (tak go nazwijmy) miał Chłopaka, byli ze sobą ponad rok czasu. Kochali się tak mocno, że Chłopiec nigdy by nie podejrzewał że coś jest w stanie zniszczyć ich związek, choć jakiś czas wcześniej mieli mały kryzys (przez pewnego człowieka... nazwijmy go Pionkiem), ale wszystko wydawało się być w porządku.
Zbliżały się urodziny Chłopaka, więc Chłopiec postanowił zrobić mu niespodziankę i pojechali razem w góry. Był to spokojny jesienny wieczór przeddzień urodzin Chłopaka, kiedy to na wspólnym spacerze Chłopak oznajmił Chłopcu, że im się nie układa i go chyba nie kocha bo nie czuje do niego tego co mógłby nazwać miłością. Choć Chłopiec płakał i cierpiał bardzo mocno postanowił, że wytrzyma i zostanie z Chłopakiem do końca weekendu. Tak też się stało a po urodzinach każdy pojechał w swoją stronę.
Minął miesiąc, a Chłopiec znalazł sobie kogoś. Czuł się z tą osobą dobrze. Nie myślał już o Chłopcu. Był pewny, że uwolnił się od niego, i że zapomniał o nim całkowicie. Niestety okazało się że tłumił tylko w sobie swe uczucia i nadal całym sercem kocha Chłopaka. Tym samym zranił nowo poznaną osobę...
Po jakimś czasie Chłopak i Chłopiec postanowili się spotkać. Już widoki samego miasta z pociągu wydały się czymś pięknym dla Chłopca. (Chłopiec zawsze darzył wielkim uczuciem także miasto rodzinne Chłopaka). Z początku spotkanie wyglądało drętwo, każdy bał się spojrzeć na drugiego. W pewnym momencie Chłopak siedząc złapał Chłopca za dłoń. Chłopiec czuł się zmieszany, a zarazem poczuł pewne ciepło wypełniające go od środka. Wiedział, że nigdy nie przestanie kochać Chłopaka, dla tego bał się cierpienia... Następnie oparł głowę na ramieniu Chłopca. Ten nie mógł się powstrzymać, przywarł swe czoło do czoła Chłopaka i spojrzał mu prosto w oczy i powiedział że musi mu o czymś powiedzieć (w głębi serca szczególnie tęsknił za widokiem jego piwnych oczu). Chłopak odparł że też musi z nim porozmawiać. Zebrali się i poszli na spacer.
Chłopiec wiedział, że musi być szczery choć tak bardzo bał się wszystkiego. Bał się, że Chłopak znienawidzi go jeśli dowie się o jego 'przelotnym' związku. Przeszli całe miasto i zatrzymali się przy torach. Chłopiec powiedział wszystko Chłopakowi gdyż wiedział że ten ma prawo to wiedzieć. Chłopak powiedział, że on też miał 'przelotną' znajomość z Pionkiem. Chłopiec poczuł jak strzała raz jeszcze przebija jego rozerwane na pół serce. Zapłakał mocno. Chłopak, zbliżył się do Chłopca złapał go za rękę, mocno przytulił do siebie i wyszeptał, że zdał sobie sprawę, że nie potrafi bez niego istnieć. Chłopiec jeszcze mocniej przycisnął go do siebie. Czuł jakby wszystko było jakimś przepięknym snem. A jeżeli tak było chciał go śnić już zawsze i nigdy się z niego nie budzić. Kocham Cię! -powiedzieli sobie całując się i patrząc sobie prosto w oczy...
Tej nocy nikt z całujących się nie zwrócił uwagi na przejeżdżający obok pociąg...
Do dzisiaj ponoć żyją razem szczęśliwie już prawie trzeci rok. I oboje wiedzą że nikt ani nic nie są w stanie zniszczyć więzi, która ich łączy... a historia ta zdarzyła się na prawdę...
Dziękuję za poświęcenie, dziękuję za historię. Zrozumiałem ją dobrze. Ale... No właśnie. Może to chamskie, ale nie mam już chyba siły. Było nam razem świetnie. Bardzo miło wspominam całe wakacje. Lecz chyba do siebie nie pasujemy. On - woda, ja - ogień. Mimo to przez cały ten czas próbowałem się choć trochę do niego upodobnić. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Od kilku dni mam w głowie wielką pustkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMusisz sam wiedzieć czego chcesz... to najważniejsze. Jeżeli zależy Ci jeszcze na nim. To nie odzywaj się do niego, daj mu szansę zatęsknić. Może zrozumie co stracił... W każdym razie nie możesz się załamać. Bo to najgorsza rzecz... Ja pewien raz się załamałem, jak okazało się że mój związek z kolesiem okazał się kłamstwem bo przez cały czas ja byłem tym trzecim, myślałem wtedy o strasznych rzeczach...
OdpowiedzUsuńNie załamuj się i nie pal!
Opowiadanie świetne:) i jakże pasujące do mnie, choć może happyendu nie było... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMarcinie... Jest mi Bardzo miło że czytasz mojego bloga. Co do Mojego związki z Emilem chcialbym podziękować ale tego nie zrobię. Tyle przed nami i nie chciałbym aby co kolwiek nam to zepsuło. Co do historyjki jest Bardzo ciekawa... Pozdrawiam Cieplutko wte chłodne wieczory ;)
OdpowiedzUsuń