wtorek, 29 czerwca 2010

Zbyt dobry?


Dzisiaj postanowiłem sobie zrobić dzień dziecka... Czas żeby znowu choć trochę zadbać o siebie ;)

Udało mi się kupić świetne buty za połowę ceny [kocham ciche promocje ;D],
byłem u fryzjera, i mam fryzurę taką nad, którą już dawno myślałem.
Nie przejąłem się nawet rozmową przez telefon z Szymkiem, podczas której po prostu chciałem się dowiedzieć jak się czuje, a on zachował się jak zwykle... egoistycznie.
Napisałem mu sms'a: "Przepraszam, że w ogóle zadzwoniłem"
Powiedziałem sobie, że dość tego. Nie mam zamiaru przed nim skakać, lizać mu dupy i starać się o to by utrzymywać naszą znajomość. Jeśli mu nie zależy ani trochę by nadal utrzymywać kontakt na stopniu koleżeńskim to ja podziękuję.

Już chyba zapomniałem jak to fajnie jest być samemu (:


Walka z samym sobą nadal trwa, tyle tylko, że to ja wygrywam ;)

Blogowanie



Postanowiłem posłuchać waszej rady i zostaję. Będę pisał dalej. Może rzeczywiście wylewanie z siebie tego wszystkiego tutaj pomaga...

Dziękuję, i przesyłam ciepłego przytulańca
Wielokolorowy :*
Krikrakren
oraz wszystkim innym, którzy czytają...

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Koniec

Nie ptorafię zasnąć. Już czwarty dzień. Rozmyślam o tym co było.

Rozstaliśmy się z Szymkiem na zawsze...

Kiedy dzwonił do mnie we wtorek, wiedziałem, że coś jest nie tak. Że albo chce zerwać, albo mnie zdradził. Jeśli kogos się znało przez 3 lata, to takie rzeczy się wie...

Przyjechał do mnie czwartek. Rozmawialiśmy długo. Starałem się być twardy. Mimo tego uroniłem kilka łez. Widziałem, że i jemu jest ciężko... 

"Nasza miłość po prostu się wypaliła" -powiedział...

Został u mnie na noc, a następnego dnia jechał do domu. Odprowadziłem go na pociąg połowę drogi. Przytuliliśmy się po raz ostatni... I tak sierozstaliśmy. On poszedł na stację, a ja do domu...

Chyba przestaję wierzyć w słowo na M...



mam ochotę zasnąć i się nigdy więcej nie obudzić... jednak drugi raz nie spróbuję się zabić...






to chyba już mój ostatni post tutaj, zastanawiam się tylko czy usunąć bloga czy też go zostawić....