wtorek, 22 września 2009

Zakazana miłość?


Teraz coś dla fanów [i nie tylko] animacji ;)
Arcydzieło pewnej Koreańskiej grupy -SamBakZa. Historia opowiada o pewnej zakazanej miłości kota i królika. Często ludzie nie akceptują pewnej inności, która wydaje się być rzeczą normalną... (tak to już niestety jest na tym świecie)
polecam! ;)


Odcinki:
1. There she is! step 1
2. There she is! step 2

3. There she is! step 3

4. There she is! step 4
5. There she is! step 5- final step

Czy Ty jesteś na tak?

Związki partnerskie dla par jednopłciowych
Podpisz petycję

Polska jako jedno z niewielu państw członkowskich Unii Europejskiej nie posiada regulacji prawnych dotyczących związków jednopłciowych. My, niżej podpisani, zwracamy się z apelem o rychłe podjęcie działań legislacyjnych, które zbliżą nas do standardów powszechnie przyjętych w Unii.

Prawo do informacji o stanie zdrowia partnerki lub partnera, do odwiedzin na oddziale intensywnej terapii, do reprezentowania w urzędach, do wolnej od podatków darowizny bądź też kwestie związane z dziedziczeniem wspólnie wypracowanego majątku to sprawy życia codziennego, które od par jednopłciowych wymagają zabezpieczania się skomplikowanymi i często nieskutecznymi umowami cywilno-prawnymi. Lista przeszkód jest długa, a ich pokonanie czasochłonne, kosztowne, a niekiedy wręcz niemożliwe. W sytuacjach krytycznych pary jednopłciowe bywają postrzegane przez prawo jako osoby obce dla siebie.

Rozwiązaniem tych problemów byłaby ustawa, która jednoznacznie uwzględniałaby prawa ludzi pragnących zawrzeć związek z osobą tej samej płci.

Nie sugerujemy konkretnych rozwiązań. Domagamy się jednak, aby nasze problemy potraktowano z należytą powagą. Zwracamy się do różnych ugrupowań politycznych z apelem o rozpoczęcie rozmów z przedstawicielami społeczności gejowsko-lesbijskiej i ekspertami z dziedziny prawa oraz kontynuowanie debaty publicznej. Efektem tych działań powinna być ustawa, której postanowienia odzwierciedlałyby zapisy konstytucji o równości wobec prawa i zakazie dyskryminacji.

wszyscy-na-tak.pl

poniedziałek, 21 września 2009

Po-weekendowe relacje

Dawno nic nie pisałem, bo niestety nie było zbyt dużo czasu...
W weekend byłem w górach z Szymkiem. Mieliśmy świętować naszą rocznicę bycia ze sobą która przypadła na 09.09.09 ale niestety z różnorakich powodów nie mogliśmy jej razem świętować, więc postanowiliśmy ją przełożyć na inną okazję czyli na ten weekend.

1 dzień.
W piątek udało mi się nie pójść na zajęcia więc zrobiliśmy zakupy w Tesco i pojechaliśmy od razu z samego rana ;) [na liście zakupów było także wino na romantyczny wieczór ;>] Zanim dojechaliśmy na miejsce zatrzymaliśmy się przy jeziorze Żywieckim, widoki były na prawdę super, no i pogoda zdała nam się dopisać. Było na prawdę ładnie a i słońce strasznie świeciło ;)
Tak się cieszyłem że znowu pobędziemy razem sami, tylko my dwoje.
Na miejsce dojechaliśmy bez większych problemów. Pokój okazał się być fajny, a okolica spokojna :P Rozpakowaliśmy się i poszliśmy się przejść na spacerek. Okolica była na prawdę przepiękna!
Wieczorkiem wzięliśmy wspólną kąpiel, zjedliśmy kolację, zapaliliśmy świece, otworzyliśmy wino... Wręczyłem Szymkowi jeden z pierścionków, które dla nas kupiłem... Było o niebo lepiej niż sobie to sam zaplanowałem....


2 dzień.
Zwiedzaliśmy Żywiec, po południu jechaliśmy na Słowację. Pogoda znowu nam dopisała, słońce świeciło jak na zawołanie ;)... Trafiliśmy do miejsca gdzie było strasznie mało ludzi. Szliśmy jakimś szlakiem, robiliśmy sobie zdjęcia, wygłupialiśmy się ;)... W pewnym momencie przeskoczyliśmy rzeczkę, i poszliśmy sobie zrobić zdjęcia na łące u podnóża góry. Zrobiliśmy sobie nawet zdjęcie jak się całujemy, i o dziwo wyszedłem przyzwoicie :P
Szymek poczuł się zmęczony wiec się położył, ja położyłem się obok niego i przytuliłem się. Było tak cicho, że można było usłyszeć świergot ptaków czy cykanie koników polnych.
Z dala od miasta, od hałasu, codziennych problemów, przytulony do mojego Miśka... chciałem aby ta chwila trwałą wiecznie...


3 dzień.
Wracając do domu, zatrzymaliśmy się w kilku miejscach, Nawet w jednym miejscu na tamie siedziało dwóch kolesi i się na nas patrzeli.Chcieliśmy nawet podejść, ale po pewnym czasie się zwinęli. :P
W domyśle przyjęliśmy, że była to para gejów ;P... Jeśli któryś z nich to przeczyta to serdecznie pozdrawiamy ;)

[na tej właśnie tamie widzieliśmy ową parkę ;)... pozdrawiamy!!! :P]

Weekend jak zwykle szybko zleciał, ale dzięki Szymkowi czuję że mam siłę żeby przebrnąć przez kolejny tydzień...! Czuję, że to co nas łączy jest na prawdę bardzo silne!...


Dziękuję wszystkim za czytanie tego bloga.... choć wiem, że mało piszę... ;)

poniedziałek, 7 września 2009

Postanowienia...


1. Dzisiaj stwierdziłem, że trochę mi się przytyło... muszę się wziąć za siebie, jeszcze muszę pomyśleć jak zrzucę to parę kilo. ...zacząłem od roweru ;)

2. Matura, matura i jeszcze raz matura.... muszę ją zdać z w miarę przyzwoitym wynikiem. Na razie zastanawiam się nad korkami z maty i angola.

3. Muszę 'przewietrzyć' trochę mózg i może uda mi się, w któryś weekend wyciągnąć mojego faceta np. w góry... taaak, fajnie by było. Już nawet mam plan gdzie/co/jak ;)

4. Za niedługo zbliża się nasza rocznica ;) 09.09.09r. ;) wypadałoby przygotować coś specjalnego. Niestety jest to środek tygodnia więc nie wiem czy uda spotkać mi się z Szymkiem, ale to jeszcze się okaże :)

Mam nadzieję, że wszystko pójdzie moimi myślami...

Na koniec świetna nowa piosenka Shakiry ;)
http://odsiebie.com/pokaz/5344354---9794.html

Sugar baby love

Napisałbym coś dzisiaj, ale jestem mega zmęczony, gdyż wróciłem z imprezy :)... jutro coś napiszę bo jestem padnięty i trochę podpity.
Dobranoc :)

A na dobranoc, filmik który pewnie dużo z Was już widziało ;) Uwielbiam tą piosenkę ;)

czwartek, 3 września 2009

Przemyślenia...


Dzisiaj wracając ze szkoły do domu, zacząłem rozmyślać o swoim życiu, szczególnie o dzieciństwie.
Zastanawiam się czy każdy ktoś ma podobnie jak , że pamięta sporo sytuacji z dzieciństwa. Ja pamiętam niemalże wszystkie w których w jakiś sposób byłem raniony przez ludzi, a szczególnie przez jedna osobę -mojego ojca. Tatuś odkąd pamiętam jako środka wychowawczego zawsze używał swojej siły... I to w różnych sytuacjach. To prawda że z ojcem nie mam do dzisiaj dobrych kontaktów. Tak samo jak prawdą jest to że po skończeniu szkoły idąc na studia chce się 'osiedlić' jak najbliżej Szymka. Nie będę tęsknić za domem. Chyba, że za matką. Ona wiele wycierpiała przez Niego. Dziwię się że mimo tego ciągle jest mu wierna i chce z Nim być. Ojciec ją sobie podporządkował, żeby myślała tak jak On, a jeśli coś mu się nie podoba to wszystko wina matki.
Myśli że jeśli zapewni byt rodzinie to jest królem domu, może nami rządzić a my winniśmy go słuchać jak potulne baranki. Owszem, doceniam jego trudy w wychowaniu mnie, ale jednak mam do niego spory żal za to jaki dla mnie był, jaki jest teraz... Nie dam sobą pomiatać, a teksty w stylu " jesteś nic nie wart", "jesteś pasożytem" już na mnie nie działają... Do pewnych rzeczy można przywyknąć... Jestem ciekaw jak zareaguje Ojciec/Matka kiedy im o sobie powiem. Ale do tego czasu jeszcze sporo wody w rzece upłynie. Muszę być 'na swoim', mieć mieszkanie, skończoną szkołę, pracę. Chciałbym poczuć ulgę, że wreszcie nie muszę skrywać żadnego sekretu, że wreszcie mogę być prawdziwym sobą. Na razie staram się nie myśleć jakie będą tego konsekwencje, i co rodzice mi powiedzą. Może przeze mnie się pokłócą i się rozejdą? Oby nie.... gdyby było to możliwe wybrałbym dla siebie jak najlepszy scenariusz....

środa, 2 września 2009

Pierwszy dzień...



1. Zaczął się rok szkolny... pełen ważnych decyzji, które zaważą na mojej przyszłości. ...Wypełnienie deklaracji, spotkanie, temat na ustny, ble ble... Już na samą myśl o tym robi mi się źle...
Nie wiem jeszcze do końca którą uczelnię wybieram, nie wiem jakie przedmioty wziąć. Tyle powinienem wiedzieć, a nie wiem prawie nic... tragedia

2. Rodzice Szymka w domu. Nie wiem co z weekendem? Ni wiem kiedy się spotkamy. W wakacje miałem go tak często obok, a teraz pozostaje nam jedynie czekanie na weekendy.... :(

Na koniec teledysk Pani którą ostatnio zdaje się często słucham:

wtorek, 1 września 2009

Co Was ominęło?

...Właściwie to sporo wody w rzece upłynęło. Niby życie toczy się z dnia na dzień, a my sami musimy się zmagać z przeciwnościami jakie przynosi nam los.
Mi samemu kilka takich przeszkód udało mi się pokonać, choć jak teraz o tym myślę to nie ma to dla mnie większego znaczenia.

Wracając do tematu to w tym roku przeżyłem po części najpiękniejsze wakacje w swoim życiu. Dzięki mojemu Szymkowi oczywiście ;) Z początku nasze plany trochę nie wyszły, bo musiałem wyjechać za granice, i było nam dość ciężko bez siebie samych. Kiedy jednak przyjazd udało mi się przyśpieszyć od razu jak wróciłem do domu, to pojechałem do Dziubka pierwszym pociągiem. Szymek nie wiedział że będę prędzej w Polsce, bo chciałem mu zrobić niespodziankę;). Zadzwoniłem do drzwi i kiedy mi otworzył, nie wierzył własnym oczom, był zupełnie oszołomiony. Rzuciłem się mu na szyję i mocno się przytuliłem i powiedziałem szeptem "niespodzianka". Byliśmy szczęśliwi jakbyśmy nie widzieli się co najmniej rok. Później jak już emocje ochłonęły, Szymek chciał koniecznie o czymś pogadać. Spojrzał mi prosto w oczy i powiedział, że spotkał się z Michałem, gdyż mieli razem uczcić dostanie się na studia... a jak impreza się rozkręciła to pijany Michał, chciał go pocałować... Szymek powiedział jednak, że Kocha tylko mnie i że nie może mi tego zrobić. Pierwsze to pomyślałem że przeszłość wróciła, i to z hukiem. Michał namieszał wiele w naszym związku, zbyt wiele. Nigdy go nie spotkałem osobiście, nigdy nie chciałem spotkać, i nie chcę, czuję do niego zbyt wielki żal. (nigdy nie zrozumiem, jak można wpieprzać się w czyiś związek?)
Nie wiedziałem co powiedzieć, chciało mi się płakać, ale z drugiej coś mnie blokowało a zarazem tak strasznie bolało w środku. Przytuliłem się do Szymka, i powiedziałem, że dobrze, że do niczego nie doszło. Z jednej strony miałem do Niego żal, że w ogóle się spotkał z Michałem a z drugiej w pewnym sensie cieszyłem się że potrafił się jemu oprzeć, gdyż to świadczy o tym jak zależy mu na nas... Wybaczyłem mu, obiecałem że postaram się to puścić w niepamięć, sam na prawdę nie chciałem myśleć o tym ani chwili dłużej... Powiedziałem, że też nie wyobrażam sobie bez Niego życia on zaś obiecał że już się z Nim nigdy nie zobaczy z Michałem.
Reszta wakacji minęła nam świetnie, a spędziliśmy je nad morzem [dołączone zdjęcie mojego autorstwa, wraz z naszymi śladami ;)] Pogoda nam dopisała, codziennie chodziliśmy na plażę. Patrzeliśmy razem jak zachodzi słońce, a gdy już zrobiło się ciemniej pozwoliliśmy sobie nawet na odrobinę czułości;)... Nigdy nie miałem takich wspaniałych wakacji.

Choć rodzice Szymka juz wrócili do domu, i z naszymi spotkaniami nie będzie tak kolorowo jak w wakacje jakoś to musimy przeżyć.... RAZEM, wierzę że przez to jakoś przebrniemy... musimy. nie chce się na ten temat rozpisywać i psuć sobie humoru, więc powoli kończę tego posta.

Pozatym dzisiaj już 1szego, szkoła szkoła szkoła i później matura. Muszę to jakoś przeżyć. A później studia z moim Słoneczkiem :) ...wiem że dam radę!

[Tak a propo małe info: Szymek to mój najdroższy, wcześniej zamiast jego imienia używałem określenia "Misiek"]