Nie wiem jeszcze do końca którą uczelnię wybieram, nie wiem jakie przedmioty wziąć. Tyle powinienem wiedzieć, a nie wiem prawie nic... tragedia
2. Rodzice Szymka w domu. Nie wiem co z weekendem? Ni wiem kiedy się spotkamy. W wakacje miałem go tak często obok, a teraz pozostaje nam jedynie czekanie na weekendy.... :(
Na koniec teledysk Pani którą ostatnio zdaje się często słucham:
Nie martw się, zamęt głowy przed ostatnim rokiem w lo jest normalny i choć teraz wydaje się masakryczny, to później fajnie wspomina się ten czas ;)
OdpowiedzUsuńHey!!!
OdpowiedzUsuńMiło sie czyta Twojeego bloga tylko że mało tego. Życzę powodzenia w szkole. Jeszcze raz dziękuję za poradę i pozdrawiam :)
Nie sądziłem, że tak szybko to powiem, ale teraz z przyjemnością (mając w perspektywie jeszcze miesiąc spędzony w domu) poszedłbym do szkoły. Tym bardziej do klasy maturalnej xD bo to najlepsza klasa i najfajniejszy okres w ciągu całej Twojej 12 letniej edukacji ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście z maturami jest mały mętlik i zamieszanie, ale nie przejmuj się. Ja wierze, że będzie dobrze.
Obiecuje wpadać częściej :) i dodaje u siebie do Linków.
Pozdrawiam.
Strzezony, Wicher, dzięki ;)
OdpowiedzUsuńkrikrakren, Tobie też ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że wszystko pójdzie po mojej myśli bo obrana przeze mnie droga jest na prawdę wąska ;)
Jeśli chodzi o spotkania to mam podobnie. Dzieli nas jako taka odległość i nie możemy widzieć się codziennie czy co tydzień. Teraz szukam jakiegoś odpowiedniego terminu na jego przyjazd.
OdpowiedzUsuńW związku z maturą zaplanowałem już wszystko oprócz tematu prezentacji z języka polskiego. Nic mi nie podchodzi... I uczyć się nie chce...
Pozdrawiam.