czwartek, 3 września 2009

Przemyślenia...


Dzisiaj wracając ze szkoły do domu, zacząłem rozmyślać o swoim życiu, szczególnie o dzieciństwie.
Zastanawiam się czy każdy ktoś ma podobnie jak , że pamięta sporo sytuacji z dzieciństwa. Ja pamiętam niemalże wszystkie w których w jakiś sposób byłem raniony przez ludzi, a szczególnie przez jedna osobę -mojego ojca. Tatuś odkąd pamiętam jako środka wychowawczego zawsze używał swojej siły... I to w różnych sytuacjach. To prawda że z ojcem nie mam do dzisiaj dobrych kontaktów. Tak samo jak prawdą jest to że po skończeniu szkoły idąc na studia chce się 'osiedlić' jak najbliżej Szymka. Nie będę tęsknić za domem. Chyba, że za matką. Ona wiele wycierpiała przez Niego. Dziwię się że mimo tego ciągle jest mu wierna i chce z Nim być. Ojciec ją sobie podporządkował, żeby myślała tak jak On, a jeśli coś mu się nie podoba to wszystko wina matki.
Myśli że jeśli zapewni byt rodzinie to jest królem domu, może nami rządzić a my winniśmy go słuchać jak potulne baranki. Owszem, doceniam jego trudy w wychowaniu mnie, ale jednak mam do niego spory żal za to jaki dla mnie był, jaki jest teraz... Nie dam sobą pomiatać, a teksty w stylu " jesteś nic nie wart", "jesteś pasożytem" już na mnie nie działają... Do pewnych rzeczy można przywyknąć... Jestem ciekaw jak zareaguje Ojciec/Matka kiedy im o sobie powiem. Ale do tego czasu jeszcze sporo wody w rzece upłynie. Muszę być 'na swoim', mieć mieszkanie, skończoną szkołę, pracę. Chciałbym poczuć ulgę, że wreszcie nie muszę skrywać żadnego sekretu, że wreszcie mogę być prawdziwym sobą. Na razie staram się nie myśleć jakie będą tego konsekwencje, i co rodzice mi powiedzą. Może przeze mnie się pokłócą i się rozejdą? Oby nie.... gdyby było to możliwe wybrałbym dla siebie jak najlepszy scenariusz....

4 komentarze:

  1. Tyran, ot co.
    Zareagują? Najpewniej zawałem.
    Dobra, odrobinę przesadzam. Mam chyba już takie skłonności.
    Właściwie myślę, że mieszkanie z rodzicami jest w pewien sposób męczące, ne? Nawet jeśli bardzo ich się kocha, jak w mim przypadku.
    Wspomnienia są bardzo irytujące, tak myślę. Te najgorsze zawsze wracają.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, zawał jest jakąś opcją... a nie mówienie im to też jakaś opcja, ale tego raczej chciałbym uniknąć i być z nimi szczery...

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż najlepiej prosto z mostu. Generalnie owijanie w bawełnę i dochodzenie do różnorakich rzeczy w przedziwny sposób, jest męczące. Tak sądzę. Chociaż osobiście fakt, aż takich problemów nie mam O.o

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem jest ich mniej, ale prawdą jest że jak coś się wali to wszystko naraz... na razie jest spokojnie, ale nie ma się co łudzić, że tatuś czegoś znowu nie 'zmontuje'...

    OdpowiedzUsuń