Dzisiaj się dowiedziałem że mój Dziubek jedzie prawdopodobnie sam w góry w następnym tygodniu. Zrobiło mi się cholernie przykro, bo zepsuł mi niespodziankę którą miał być nasz wspólny wyjazd w weekend... W sumie to trochę go rozumiem, czuje zmęczenie po zdanej maturze, w domu jest nieciekawa sytuacja...
Olać już niespodziankę i to co ja myślę, najgorsze jest to że martwię się o niego bo do schroniska z dworca jest spory kawał drogi a On ma iść tam całkiem sam... Może to we mnie tkwi problem i jestem przewrażliwiony? Nie wiem...
Obiecał mi jednak że jeszcze raz to na spokojnie przemyśli, chociaż znam już go prawie 2 lata i wiem, że cholernie rzadko zmienia swoje zdanie... zobaczymy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz