wtorek, 29 czerwca 2010
Zbyt dobry?
poniedziałek, 28 czerwca 2010
Koniec
Nie ptorafię zasnąć. Już czwarty dzień. Rozmyślam o tym co było.
Rozstaliśmy się z Szymkiem na zawsze...
Kiedy dzwonił do mnie we wtorek, wiedziałem, że coś jest nie tak. Że albo chce zerwać, albo mnie zdradził. Jeśli kogos się znało przez 3 lata, to takie rzeczy się wie...
Przyjechał do mnie czwartek. Rozmawialiśmy długo. Starałem się być twardy. Mimo tego uroniłem kilka łez. Widziałem, że i jemu jest ciężko...
"Nasza miłość po prostu się wypaliła" -powiedział...
Został u mnie na noc, a następnego dnia jechał do domu. Odprowadziłem go na pociąg połowę drogi. Przytuliliśmy się po raz ostatni... I tak sierozstaliśmy. On poszedł na stację, a ja do domu...
Chyba przestaję wierzyć w słowo na M...
mam ochotę zasnąć i się nigdy więcej nie obudzić... jednak drugi raz nie spróbuję się zabić...
to chyba już mój ostatni post tutaj, zastanawiam się tylko czy usunąć bloga czy też go zostawić....